Marek Pietrachowicz

Z jakich źródeł korzystałem? I co to za obrazek na okładce?

Podczas pracy nad ksiażkami, bardzo rzetelnie wykorzystałem swoją wiedzę (tam gdzie nie krępowała wyobraźni) o świecie celtyckim w barbarzyńskiej Europie wieków bardzo wczesnych.

Po pierwsze, chodziłem jeszcze jako student astrofizyki na wykłady w Instytucie Historii UW, dotyczące wczesnego średniowiecza. Stamtąd wyniosłem wiedzę nt. wspólnot terytorialnych wiecowych (pagów - stąd słowo poganie), z ich świętymi zgromadzeniami, tingami i niemal całkowitą odrębnością od miastowej, książęcej i kościelnej administracji. Tak naprawdę, w każdym kraju żyły na tym samym terenie dwa niezależne państwa: paganes i civitatis. Spójrzcie na mapę w książce: w allemańskiej sferze kulturowo-językowej (są też pozostałości we współczesnych niemieckich nazwach miejsc), pag określał przyrostek -gau, najczęściej dodawany do nazwy miasta, wokół którego się rozciągał. Ten sam przyrostek w językach nordyckich brzmiał -go (o umlaut, lub kreślone, jak kto woli). No, ale dość na tym wstępie...

Po wtóre, jeśli się chce napisać ksiażkę, która dobrze wpisuje się w historyczne realia, to trzeba dużo czytać i dużo wiedzieć. Kostiumy oglądane w filmach nie wystarczą! W ogóle, jeśli chcę mieć coś do przekazania innym, to najpierw samemu trzeba mi to wiedzieć i przetrawić!

Moje źródła:
- Andre Vauchez "Duchowość Średniowiecza"
- "Atlas Sztuki Wojennej Średniowiecza"
- Thomas Cahill "Jak Irlandczycy Ocalili Cywilizację" (bezwzględnie obowiązkowa lektura)
- z serii "W kręgu średniowiecza": "Gawędy o Łucznictwie" oraz "Miecznicy Kontra Płanterze"
- "Powrót do źródła - Modlitwy Celtów"
- "Słownik Mitologii Celtyckiej"
- Juliette Wood "Celtowie" (piękny album)
- "Celtowie - Herosi Świtu" (wydał Amber, świetne źródło)
- Aidan Meehan "Celtic Alphabets" oraz "The Dragon & The Griffin - Celtic Design"
- Aedeen Cremin "Celtowie" (kiepsko napisana, ale dużo wiadomości)
- "Wikingowie" (album z serii Patrzę - Podziwiam - Poznaję)
- "Podręczna Encyklopedia: Mitologia Celtów, Rzymian, Greków"
- "The Oxford Illustrated History of Britain" (cegła)
- Bill Bryson "W domu" (rewelacyjna książka o historii ludzkich wynalazków domowych)
- Geoffrey Chaucer "Opowieści Cantenburyjskie" (czytałem w oryginale, niezły ubaw przy odcyfrowywaniu średnioangielskiego)
- Andrzej Sapkowski "Rękopis Znaleziony w Smoczej Jaskini".
Plus:
- wszystkie książki o J.R.R.Tolkienie, które ukazały się w Polsce (ze względu na nordycko-celtyckie umocowanie twórczości Profesora. Szczególnie polecam "Magiczny Świat Władcy Pierścieni" Davida Colberta).

Dodatkowo pragnę podziękować mojemu bratankowi Cezaremu za pouczającą rozmowę na temat obróbki i używania drewna w wiekach średnich. Ten młody człowiek ma ogromną wiedzę i dar zwięzłego, bezpretensjonalnego dzielenia się nią.

Kim jest ów młodzieniec na prześlicznej grafice z okładki książki, wyciągający dłoń ku łabędzicy? To irlandzki bóg Aengus, beznadziejnie i na zabój zakochany w księżniczce Zaświatów, bogince Caer (czytaj: Kair). To bardzo piękna legenda, radzę zajrzeć do albumu "Celtowie", wydanego przez Amber, żeby ją poznać w całości. Powiem tylko tyle, że na końcu legendy, przemieniona w łabędzia Caer ukryta została w ogromnym stadzie innych łabędzi na jeziorze. Aengus zdołał rozpoznać pośród nich swoja ukochaną. I żyli długo i szczęśliwie (prawdę mówiąc, wieczność - w Zaświatach, które były szerszą i magiczną wersją zwykłego świata, otaczając go zresztą zewsząd).
awatar
anonimowy

9 maj 2016  o  01:40

No właśnie, Panie Marku.
Czytając książkę czuje się bardzo mocno, że jest podbudowana wiedzą i erudycją autora.
Nie mając jednak do tej pory specjalnego kontaktu z legendami Celtyckimi nie mogę powiedzieć,
w jakim stopniu i w którym miejscu posługuje się Pan postaciami z mitów i legend,
a w jakim stopniu tworzy Pan własne historie.
Mógłby Pan to wyjaśnić?
Podobnie frapuje mnie, które elementy opowieści czerpane są z rzeczywistej historii średniowiecza, a które nie.
(Poza mapą, która ewidentnie jest zmyślona, choć używa Pan czasem istniejących nazw miast. Np. Roskilde, w którym byłem).
pozdrawiam,
Tomek.

12 maj 2016  o  02:51

Drogi Panie Tomku,

Jest tak, że jak się nasiąka jakimś klimatem, chłonie jego atmosferę i wiedzę o nim na rozmaitych poziomach (od słuchania Clannadu po czytanie broszur naukowych), i to wszystko się w umyśle układa i syntetyzuje - a przecież nasza pamięć działa twórczo, a nie statycznie, jedynie magazynująco - to na samym końcu człowiek sam nie wie, gdzie jest jego własna wyobraźnia, a gdzie jego wiedza i wspomnienia. Będąc psychologiem wiem, że nasza tożsamość, czasem w przerażającym wręcz stopniu, składa się nie z "nas samych", ale z tego co wiemy, słyszeliśmy od innych, ich opinii, ich nakazów, przekonań, odczuć, etc. Społeczeństwo trochę na tym polega. Wiem najuczciwiej jak umiem odpowiem Panu - nie mam pojęcia, co jest czysto ode mnie, a co z zewnątrz.

Na pewno dodawałem pewne prawdziwe pojęcia lub wspomnienia legend i bohaterów dla smaczku i pobudzenia ciekawości. Podobnie jak i z wieloma nazwami własnymi, co Pan był uprzejmy zauważyć. To grało także rolę uczynienia fabuły bardziej swojską, mającą jakiś kontakt ze światem historycznym. To miłe, gdy w fantastycznej książce trafi się na swojsko brzmiące imię czy nazwę...

Od 2 do 10000 znaków